Blog grupy II

Wiadomości kierowane do określonej grupy.






14.10.2017
Sebastian
Nadszedł nieunikniony powrót do Polski. Rano pamiętaliśmy, aby skrupulatnie się spakować. Lista zabranych rzeczy zrobiona przed wyjazdem oraz wskazówki prosto od naszych nauczycieli okazały się cenne i wszyscy o wszystkim pamiętaliśmy :-) Planowany przyjazd Ubera na lotnisko dopiero o godz. 12:00 sprawił, że wystarczyło jeszcze czasu na spacer wzdłuż morza, wdychanie nadmorskiego powietrza i słuchanie muzyki w słuchawkach. Każdy z pewnością wracał do dnia, gdy pojawiliśmy się tu, w Portsmouth, po raz pierwszy… Przez te 2 tygodnie zdążyliśmy się zżyć z rodzinami i pożegnanie nie było łatwe, nikt za nimi nie przepada. Podziękowaliśmy za wszystko, ostatnie uściski dłoni i w drogę, prosto na lotnisko Heathrow w Londynie. Na miejscu w Kielcach byliśmy po 1:00. To tutaj kończy się nasza dwutygodniowa przygoda. Pragnę podziękować wraz z Hubertem wszystkim osobom śledzącym nasze wpisy. Cały ten wyjazd pozostanie na pewno na długo w naszej pamięci…




13.10.2017
Hubert
Dziś wszystko wolniej, bo to tak naprawdę nasz ostatni dzień w Portsmouth. Krótszy dzień w pracy i jeszcze jedna niespodzianka przed wyjazdem – Spinnaker Tower, Historic Dockyard i wycieczka katamaranem wzdłuż nabrzeża i doków marynarki wojennej. Najnowszy i największy w brytyjskiej marynarce lotniskowiec – nie sądziliśmy, że z tak bliskiej odległości dane nam będzie go podziwiać! A wydawało się nam, że wszystko, co warto zobaczyć w Portsmouth, już widzieliśmy… Widoki z wieży zapierające dech, szklana podłoga i możliwość chodzenia po niej – kolejne niezapomniane emocje. Przyglądanie się, jak budowane są i remontowane statki to gratka nie tylko dla miłośników szkutnictwa. A jeszcze do tego Mary Rose Museum – muzeum zbudowane na wraku statku z czasów admirała Nelsona, wow! Lekcja historii na żywo - ilość przedmiotów znalezionych w pobliżu i we wraku statku to całe mnóstwo wiedzy o żeglarstwie i życiu ludzi w tamtych czasach. W dokach mogliśmy również sprawdzić swoją sprawność fizyczną: śmiałków, którzy wspięli się na masz statku było całkiem sporo. Adrenalina niemała końca. A przez cały czas naszego pobytu w historycznych dokach towarzyszyła nam i pełniła rolę przewodniczki nasza włoska animatorka Rosa. Ach, żal się żegnać :-(




12.10.2017
Hubert
Dziś jak zwykle szybki poranek. A w pracy prezentacja efektów naszych dwutygodniowych starań w obecności naszego szefa i współpracowników. Nieskromnie muszę przyznać, że wypadliśmy całkiem dobrze :-) W przerwie, zbierania muszelek ciąg dalszy. Pogoda wręcz idealna – słońce i delikatny wiatr. Wybiła godzina 16:30 – to czas na spotkanie w siedzibie firmy Training Vision i podsumowanie naszego pobytu tutaj. Były miłe słowa pod naszym adresem, słodka niespodzianka, wspólne zdjęcia, a także wręczanie certyfikatów potwierdzających nasz pobyt na stażu. Jeszcze tylko kilka godzin w pracy jutro i w sobotę żegnamy się z Portsmouth :-( Ale oczywiście to nie koniec atrakcji – już teraz zapraszam naszych czytelników na jutrzejszą relację Sebastiana. Oj, będzie się działo! Zostańcie z nami!




Wszystkie wpisy

Facebook